wtorek, 14 maja 2013

Kilka słów wstępu.




Przypowieść o Stworzeniu Świata

Istniał niegdyś świat, świat niewiele różniący się od naszego. Zrodził się on z walki i sporu dwóch przepotężnych bogów i braci – Arveta i Centriona, którzy za wszelką cenę próbowali stworzyć dwa oddzielne światy. Arvet marzył o krainach przepełnionych lasami, jeziorami i skalistymi górami, pomiędzy którymi przelewać się będą bystre strumyki, o miejscu, gdzie gościło będzie wiecznie światło. Centrion zaś pragnął głębokich oceanów, dzikich, gęstych puszcz i głusz, spowitych mrokiem nocy. Spod dłoni Arveta miały potem wyjść także istoty ulepione na jego podobieństwo, które nazwał  ludźmi (w między czasie powstały także zwierzęta). Centrion chciał jednak pokazać, iż to on ma tęższy umysł. Stworzył elfy - stworzenia przypominające ludzi,  przewyższające ich urodą, mądrością i sprytem. Bogowi światła ten pomysł bardzo się nie spodobał, przeklął elfy, którym uszy stały się większe i nienaturalnie spiczaste. Centrion wściekł się i zapragnął zemsty. Swój plan, naprzemiennie z budowaniem swojej ziemi, obmyślał przez 1000 lat. W tym czasie elfy i ludzie tworzyli domy i rodziny, uczyli się i pracowali.
Szansa na rewanż niedługo się pojawiła – znudzony Arvet zapragnął stworzyć nowych ludzi – lepszych, więc zabrał ich część do swojej pracowni. Zmęczony rzeźbieniem Arvet zasnął, a kiedy tak drzemał, Centrion przekradł się ukradkiem obok niego i wlał do rozwartych ust ludzi tajemniczy eliksir. Gdy Arvet wybudził się, zobaczył, że ludzie są niżsi, a mężczyźni mają gęstsze owłosienie. Arvet uśmiechnął się i rzekł: „Centrion wcale nie sprawił, by moi ludzie stali się gorsi. Wręcz przeciwnie - teraz wydają się silniejsi i bardziej potężni. Będą pracowali i żyli w podziemiach, w kopalniach, z których będą wydobywali surowce i dawali je ludziom. Nazwę ich krasnoludami”.
Centriona po raz kolejny ogarnęła złość i rozpacz. Zatracając się w swoich smutkach, mroku, furii i szaleństwie, bóg zaczął tworzyć nowe istoty na wzór ludzi i elfów, oddając im cząstkę swojego gniewu. Niegdyś piękne stworzenia, teraz stały się karykaturami ich samych: miały brudne, oślizłe lub zrogowaciałe i owrzodzone skóry, długie pazury i wyłupiaste oczy. Były i duże i małe, owłosione, i takie z łuskami i gładkie, z długimi zębami, takie żywiące się krwią i inne plugastwa. Tak powstały gobliny, trolle, pomioty, wampiry, wilkołaki, szczebiozy, druzgoty, diabły, sukkuby, demony, upiory i och, jak długo trzeba byłoby je wymieniać! W każdym razie były to istoty wyglądem przerażające, bojące się światła, ogarnięte rządzą zemsty, własną pychą i szaleństwem. Istoty zwane potępionymi. Widząc desperację swojego pana i mając dość wszechobecnej ciemności, elfy zwróciły się o pomoc do Arveta. Jako, że ten nie żywił do swego barta żadnej urazy i kochał każdą żyjącą istotę, zgodził się zabrać elfy na swoją ziemię. Z czasem zauważając ich potęgę dał im wysoko osadzone, otwarte tereny i głębokie lasy, by mogły stworzyć własne osady.
Ludzie, zwierzęta, elfy i krasnoludy żyli w zgodzie, niczego im nie brakowało. Każda z tych istot była zbyt idealna. Stawiano Arvetowi świątynie, gdzie oddawano mu cześć, człowiekiem nie kierowała ani złość, ani pycha, każdy z nich pragnął jedynie dobra i pokoju.
 Centrion zobaczył bezsilność swojego brata, dlatego złożył mu propozycję: „Dwa światy połączmy w jeden. Niech nastanie dzień i noc. Ciemność i światłość. Zło i dobro. Niech świat będzie sam decydował, co ma robić. Niech będzie głośny i cichy. Niech nastają wojny i czasy, gdy zawierane będą przymierza, niech nastaje śmierć i życie. Niech wszyscy odkryją, czym jest miłość, przyjaźń, a czym nienawiść. Niech nastanie nowa era, era bez ideałów”. Arvet przystał na ten pomysł, gdyż bardzo mu się spodobał. Zanim miało nastąpić złączenie światów i zanim miał powstać jeden, zwany Centromeą, Arvet zwrócił się do elfów, mówiąc: „Daję wam długi żywot, abyście mogli sprawować swą pieczę nad ludźmi, gdyż ludzie jeszcze popełniać będą wiele błędów w swoim życiu. Będą kierować się pychą i rządzą władzy, będą chcieli posiąść wszystko, co nie zostało im dane. Teraz to ludzie będą dążyć do ideału, dlatego, bo zostali stworzeni na mój wzór”.
Kiedy Centromea już powstała, Arvet pożegnał wszystkie istoty swym ostatnim, ojcowskim uśmiechem, pozostawił im coś, czym była magia i zniknął, wraz ze swym bratem.
Tak mijały kolejne tysiące lat, tak nastawały kolejne, nowe ery i dekady, spływające krwią, przepełnione gniewem, a czasem także i dobrem, czy pokojem.
W Centromei istnieje obecnie wiele krain, wiele pięknych, zapierających dech w piersiach krain, wiele wiosek i miast ludzi, królestw elfów, wiele kopalń krasnoludów i kryjówek potępionych. Istnieje wiele nowych ras i stworzeń, wiele emocji i uczuć, targających tymi różnorodnymi istotami, które już nigdy, tak jak kiedyś, nie będą mogły być idealne.


Witam w pierwszej notce! Prolog pojawi się już niebawem, bowiem muszą zajść jeszcze ostatnie poprawki. Tytułowane rozdziały będą pojawiały się co tydzień w piątki, a będą one dzielone na podrozdziały, numerowane liczbami rzymskimi.
Tymczasem pozdrawiam i do następnego razu,


1 komentarz:

  1. Ja także myślałam, żeby dodać do swojego bloga coś w tym stylu jednak ty tak to rozbudowałaś, że będę miała mnóstwo roboty, żeby cie przebić :D
    Naprawdę podziwiam twoją kreatywność, twórczość, te wszystkie nazwy i to, że wszystko do siebie pasuje. Jestem twoją ogromną fanką :) I nie martw się brakiem komentarzy czy wyświetleń. NAPRAWDĘ ZACHĘCAM DO CZYTANIA!!!
    Pozdrawiam
    http://wojna-elfow.blogspot.com
    http://magia-przepowiedni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń